Maciej Petruczenko, w swoim felietonie, dzieli się refleksjami na temat zaszczytnych momentów spędzonych w Rembertowie, miejscu, które było centrum piłkarskim w latach siedemdziesiątych. Przypomina o tym, jak słynny trener Kazimierz Górski odprężał się przed treningami, spacerując po pobliskim lesie i zbierając grzyby. Wskazuje również na inną postać, Adama Musiała, który nie stronił od dobrej zabawy i okazjonalnie delektował się miejscową wódką w lokalnym kasynie.

Petruczenko ze szczególnym zachwytem opisuje swoje doświadczenia jako były piłkarz Kadry Rembertów. Przywołuje poczucie dumy, które ogarnęło go, gdy dowiedział się, że polska reprezentacja (wcześniej także Legia) zaczęła korzystać z nowoczesnych infrastruktur klubowych Rembertowa początku lat siedemdziesiątych. Najważniejszymi z nich były dwa stadiony: wojskowy znajdujący się na terenie Akademii Sztabu Generalnego (obecnie Akademia Sztuki Wojennej) oraz miejski przy ulicy Strażackiej.

Przywołuje również wspomnienie z 1978 roku, kiedy miał okazję zmierzyć się z Kazimierzem Deyną w konkurencji strzeleckiej. Rywalizacja polegała na wykonaniu 5 strzałów z odległości 11, 16 i 20 metrów do bramki bronionej przez doświadczonego bramkarza piłki ręcznej z Warszawianki, Sylwestra Sikorę. Nie zapomina przy tym podkreślić, jak Deyna zręcznie kierował piłkę do siatki, nie dając szans obrony Sikorze i odbijając piłkę 15 razy od wewnętrznej strony słupka.