Świat zelektryzowała wieść o agresji Rosji na Ukrainę już ponad miesiąc temu. Wojna szybko zastąpiła główne tematy w mediach i bardzo szybko stała się źródłem newsów typu clickbait, przyciągających uwagę wyolbrzymionymi i niekoniecznie prawdziwymi nagłówkami. I o ile w przypadku luźnych tematów nie jest to groźne, o tyle w kontekście wojny wywołuje niepotrzebną panikę i stres.
Wojna jądrowa i atak na Polskę — dlaczego media chcą, żebyśmy się bali?
Osoby, które na bieżąco śledzą losy rosyjskiej wojny w sieci, zauważyły już, jak wiele artykułów ma tytuły niepasujące do treści. Na przykład nagłówek sugeruje, że Putin wkrótce zaatakuje Polskę, a w tekście jest napisane, że ludzie boją się ataku Putina na Polskę, ale w sumie to on tego nie zrobi. Jednak wszystkie osoby, które przeglądają wyłącznie nagłówki, będą się bać. Tak działa propaganda, do której polskie media same się przyczyniają.
Chwytliwy, wyolbrzymiony nagłówek ma na celu zwiększenie liczby kliknięć w tekst. To zrozumiałe, że portale szukają uwagi. Natomiast bazowanie na ludzkim strachu do tego stopnia wydaje się co najmniej nieetyczne.
Trzeba wiedzieć, kiedy przestać
Dla własnego dobra powinniśmy dawkować sobie codzienną porcję wiadomości. Tak samo w telewizji, jak i w internecie. Do tego czerpmy informacje z portali, które słyną z rzetelnego podejścia do dziennikarstwa. I mimo wszystko wciąż weryfikujmy te wiadomości.
Media nie znają umiaru w zarabianiu na ludzkich tragediach. Tak zawsze było, jednak masowy strach i panika przed wojną mogą doprowadzić do poważnych szkód w społeczeństwie. Panika i strach niszczą życie, a przecież do tego nie potrzeba żadnej wojny. Czasami, zamiast wiadomości lepiej włączyć sobie jakiś serial, by zapomnieć o codziennych problemach. Wojna w Ukrainie nie skończy się dlatego, że będziemy płakać po kątach. Pomagajmy, ile możemy, a oprócz tego nie ulegajmy manipulacjom. Zachowanie spokojnej głowy w trudnych czasach jest bardzo istotne.