Postawiono zarzuty proboszczowi z parafii Kobyłka, który sprawował swój urząd przez ponad dziewięć lat w parafii świętego Kazimierza Królewicza. Kiedy ogłosił w kwietniu 2015 roku, że musi zrezygnować z pełnienia tej funkcji ze względu na pogarszający się stan zdrowia, nikt nie podejrzewał tego, co wkrótce wyjdzie na jaw. Parafianami wstrząsnęła informacja, że proboszcz został oskarżony o pedofilię w stosunku do trzynastolatki.
Jak podała „Gazeta Wyborcza”, prokurator postawił względem księdza dwa zarzuty. Było to nakłanianie do składania fałszywych zeznań oraz doprowadzenie niepełnoletniej do obcowania płciowego i wykorzystania seksualnego. Proboszcz przez ponad rok w 2014 roku zmuszał do aktów seksualnych trzynastoletnią, niepełnosprawną umysłowo Wiktorię. Ponadto kapłan po przyłapaniu przez głównego świadka Mariusza K., który zawiadomił policję, nakłaniał go do zmiany i składania fałszywych zeznań. Duchowny szantażował mężczyznę, że jeśli tego nie zrobi straci pracę. Maksymalnym wymiarem kary, który groził proboszczowi było dwanaście lat więzienia.
Ta sprawa trwała w sądzie rejonowym w Wołominie prawie dwa lata. W marcu dwutysięcznego dziewiętnastego roku sąd ogłosił wyrok. Na podstawie materiału dochodowego sędzia wydał wyrok skazujący księdza na trzy lata bezwzględnego więzienia bez możliwości wcześniejszego zwolnienia. Po stwierdzeniu, że ksiądz jest winny wykorzystywanie seksualnego małoletniej, dostał również zakaz zbliżania się do trzynastoletniej Wiktorii. Ponadto piętnastoletni zakaz „piastowania wszelkich stanowisk oraz wykonywania zawodów związanych z wychowaniem, edukacją i opieką nad małoletnimi”. Sąd nałożył również karę grzywny: pięćdziesiąt tysięcy złotych, która miała zostać przekazana pokrzywdzonej. Co do drugiego zarzutu, ksiądz został uniewinniony.
Duchowny Bogdan S. formalnie wciąż jest księdzem lecz kuria nałożyła na niego zakaz pełnienia funkcji kapłańskich, więc przebywa w domu rodzinnym. Duchownego czeka jeszcze proces przed sądem kościelnym.