Kwestie własności mieszkań od lat są przyczyną licznych sporów i problemów, najczęściej uderzających w zwykłych mieszkańców. Niestety, w okropnej sytuacji są również mieszkańcy jednego z bloków mieszkalnych w Kobyłce. Ludzie zmagają się z drastyczną podwyżką czynszu, a dodatkowo od kilkunastu lat nie mogą doczekać się obiecanych aktów własności za wykupione mieszkania. Jak to możliwe?

Problemy, które narastały przez lata

Problematyczny blok mieszkalny w Kobyłce to budynek należący do jednego z lokalnych zakładów pracy. W związku z tym około 30 lat wcześniej możliwe było podjęcie się najmu i stopniowego wykupienia mieszkania, jeśli było się pracownikiem zakładu. Wiele osób skorzystało z tej opcji, chcąc mieć zapewnioną bezpieczną przyszłość. Nie podejrzewano, że sprawy przybiorą tak niekorzystny obrót. Bo kiedy mieszkańcy spłacili mieszkania, okazało się, że działka nie należy prawnie do zakładu, w związku z czym nie jest możliwe wykupienie mieszkań na własność. Ten błąd miał zostać naprawiony, ale nic w tej sprawie nie zmieniło się od około 15 lat.

Mieszkańcy bez wyjścia, płacą coraz więcej

Blok mieszkalny, który nie był remontowany od dziesięcioleci, wygląda źle, a czynsze ma horrendalne. Niestety, od teraz będą jeszcze większe. Opłaty wzrosną nawet o 1000 zł! Dla niektórych mieszkańców oznacza to czynsz rzędu 1700 zł miesięcznie, do czego należy doliczyć rachunki. Emeryci nie mają szans sprostać tym wyliczeniom, ale jeśli zdecydują się zmienić miejsce zamieszkania, stracą szansę na wyczekiwany akt własności. Sytuacja jest okropna i naprawdę trudna. Głównie dlatego, że dotyczy emerytów o niskich dochodach.

Zakład odpowiedzialny za tę sytuację wciąż zapewnia, że postępowanie własnościowe nadal trwa. Istnieje więc szansa, że sytuacja mieszkańców w końcu się zmieni. Oby stało się to szybko, ponieważ tak wysokie czynsze uniemożliwią większości lokatorów normalne życie.

Przeczytaj również: https://elubliniec.pl/2022/04/27/polacy-zalegaja-z-czynszami-na-miliardy-zlotych/.