Do ciekawego zdarzenia doszło w województwie mazowieckim, pod drzwiami jednego z lokalnych przedsiębiorstw. Wychodzący z własnej firmy 37-latek został porwany przez 2 mężczyzn. Zakładnika wywieziono kilkaset kilometrów dalej, skąd skontaktowano się z 47-letnim wspólnikiem biznesmena, mającego przekazać porywaczom ponad milion złotych w gotówce.
Udana akcja z wymuszeniem okupu
Porwany przez 2 mężczyzn 37-latek przeżył prawdziwą grozę. W jednej chwili był zmierzającym do domu przedsiębiorcą, a w drugiej jechał w nieznane pod opieką osób wątpliwej moralności.
Porywacze dla zmylenia mężczyzny oraz lepszego efektu zastraszenia, udali się w kilkusetmetrową podróż. Ostatecznie porywacze wraz z zakładnikiem zatrzymali się w miejscowości Krosno w województwie podkarpackim. Stamtąd 37-latka zmuszono do skontaktowania się ze swoim wspólnikiem. Zadaniem współwłaściciela firmy było wypłacenie określonej ilości pieniędzy i przekazanie jej porywaczom. Z kolei porwany 37-latek musiał udostępnić wspólnikowi kody do sejfów i skrytek bankowych.
Ostatecznie ponad milion złotych trafiło w ręce porywaczy. 37-latka porzucono w Rzeszowie. Mężczyzna nacieszył się faktem, że żyje, a następnie udał się prosto na posterunek policji.
Uważaj na to, z kim współpracujesz
Rozwiązania sprawy podjęli się policjanci z Radomia, którzy jako pierwsi trafili na trop porywaczy. Przestępcy okazali się amatorami i szybko wpadli w ręce policji. Za wywiezienie 37-latka na drugi koniec Polski odpowiadało 2 mężczyzn w wieku 50 i 59 lat. Policyjne śledztwo wykazało coś jeszcze ciekawszego. Okazało się, że w sprawę zamieszany był… wspólnik 37-letniego przedsiębiorcy.
To właśnie 47-letni współpracownik poszkodowanego zaplanował skok. W domu mężczyzny znaleziono nie tylko część skradzionych pieniędzy, ale także broń.
Obecnie śledztwo wciąż trwa, ale na ten moment wiadomo, że trójce spiskowców grozi do 10 lat więzienia. Jak uważacie, to dużo, czy mało? Szczęśliwym trafem 37-latek odzyskał swoje pieniądze.