Na jednej z ulic warszawskiej dzielnicy Kamionek dostrzeżono samotnie błąkającego się trzylatka. Maluch, będąc całkowicie sam, niestrudzenie przemieszczał się po okolicy, nie bacząc na kolory świateł drogowych. Zabłąkanego chłopczyka zauważył przypadkowy przechodzień, który zdecydował się zaalarmować odpowiednie służby.

Podczas rutynowego patrolu miejscy strażnicy z VII Oddziału Terenowego mieli spotkanie z tym mężczyzną. To była czwartkowe popołudnie, 29 sierpnia. Nieznajomy poinformował funkcjonariuszy o samotnym chłopcu, który według niego krążył w pobliżu ulicy Grochowskiej.

Pomimo licznych prób nawiązania kontaktu z dzieckiem, mały chłopiec nie był w stanie udzielić odpowiedzi na zadane pytania. Jedyne co udało się zrozumieć to nieustanne powtarzanie przez niego dwóch słów: „mama” i „babcia”.

Strażnicy miejscy starali się na różne sposoby uspokoić przerażonego dziecka. Podejmowali próby zabawy radiostacją oraz prezentacji wyposażenia radiowozu, jednak żadna z tych form interakcji nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. Nadal pozostawało wiele niewiadomych, w tym najważniejsza – kim są rodzice chłopca.

Po nieskutecznych próbach ustalenia tożsamości dziecka, jeden ze strażników udał się do najbliższego przedszkola. Niestety, tam również nikt nie rozpoznał trzylatka. Mieszkańcy dzielnicy zdecydowali się pomóc w poszukiwaniu, przeczesując okoliczne place zabaw i parki. Mimo to, wszelkie próby odnalezienia opiekunów malucha okazały się bezowocne.